top of page

W lesie już pachnie Amanitą


W lesie zaczyna pachnieć Amanitą. Jej grzybnia właśnie teraz najintensywniej tańczy, Rosnąc potrafi być bardzo ekspansywna i szybka, innym razem nieruchoma przyczajona, jakby nie żywa. Nie wiem jak Wam, ale mi Amanita od dawien dawna zaczęła wyznaczać rytm życia. Latem czas ostrych przygotowań i oczyszczania, zawsze silne procesowanie, a jesienią wstępują we mnie jakby nowe siły i nowa energia-odrodzenie. Cóż każdy może mieć inaczej;) W każdym razie nowe Amanity pojawiają się już niedługo. Myślę że w połowie września masowo. W niektórych rejonach wcześniej. My przygotowując się do sezonu zwalniamy trochę zapasów i otwieramy ponownie sprzedaż suszu z amanity, jeśli by ktoś potrzebował do badań;) zapraszamy do sklepu.


Rozpoczęliśmy też sezon ceremonialny. Rozpoczęliśmy, a właściwie rozpoczynamy niebawem.

Tu pełna lista wydarzeń, które planujemy na ten rok (jeśli chodzi o nasze spotkania medytacyjne w kręgu, pod opieką duchów roślin i grzybów), bo wydarzeń w samej Inspiracji będzie co niemiara. Koncerty, kręgi, ceremonie kakao, wernisaże, warsztaty, kursy. Przygotowujemy się do sezonu na prawdę intensywnie;) żeby budować “naszą cząstkę” Naszego Amanitowego pola.


Pod tym linkiem znajdziecie wszystkie aktualne terminy wydarzeń ceremonialnych (na stronie zresztą też).



Wszyscy procesujemy jeszcze mocno po Shantaram. Wiele ważnych rzeczy się dopowiada. Czas wzmożonej czujności i odrywania się różnych masek. Czas powrotu do źródła. Im bardziej te rzeczy w nas zalegają, tym bardziej je teraz widać.

Kiedy podniesiemy trochę wibracjie, wypływają jakby na powierzchnię. Kiedy ta ciemność wychodzi z różnych zakamarków, ciemność, która jest w istocie stłumionym mocno lękiem, warto czasem nie walczyć z nią, nie oceniać, nic do niej nie doklejać. Niech będzie przyjęte i pokaże swoje oblicze. Tyle rzeczy jest w nas stłumionych, które tylko chcą być wysłuchane, zauważone, docenione, przytulone.

Świadomość, rozumienie, uważność, konsekwencja zamiast walki, samoosądzania się, wstydu i poczucia winy(którego nadmiar buduje nasze małe - ego ego-ofiary, a właściwie ofiary-kata, bo każdy kto stroi się w suknie ofiary, za chwilę stanie się katem.

Kat-ofiara. Dwie strony tej samej monety z napisem EGO w AKCJI.

My w tych trudnych momentach stawajmy się raczej świadkiem, uważnym obserwatorem. Obserwatorem nie oceniającym. Choć małą cząstką świadomości, pozostańmy przestrzenią, a nie tylko zdarzaniem się. To pomaga. Czekając na pierwsze jesienne kapelusze, ciesząc się latem zanurzamy się każdego dnia coraz głębiej w przygodę zwaną życiem. Z otwartą jasną głową i ciekawością dziecka. Aho.

543 wyświetlenia2 komentarze
bottom of page